Co dzieje się, gdy certyfikat uderzy w barierę - Humanista na Giełdzie #42
Obecność bariery przy inwestowaniu w certyfikaty Turbo ma dwojaki wymiar. Z jednej strony jest ona bardzo potrzebna, gdyż chroni kapitał inwestora i emitenta przed poniesieniem nadmiernych strat i umożliwia samo istnienie certyfikatów Turbo. Z drugiej strony uderzenie w barierę kojarzy się często z czymś negatywnym, gdyż pozycja jest zamykana, a inwestor nie jest pewien, jakiej wielkości wartość rezydualną otrzyma. Dlatego w dzisiejszym tekście poświęcimy nieco uwagi barierze i temu, co dzieje się, gdy zostanie ona aktywowana.
Konstrukcja certyfikatów Turbo
Aby najlepiej zrozumieć znaczenie bariery, warto przeanalizować zagadnienie od strony komponentów finansowania certyfikatu. Upraszczając sprawę, można powiedzieć, że mamy tu dwa elementy: kapitał wykładany przez emitenta certyfikatów oraz kapitał wykładany przez inwestora.
Spójrzmy na powyższy przykład. Mamy tu certyfikat long na akcje KGHM o kilku charakterystycznych cechach. Mnożnik certyfikatu wynosi 10, co oznacza, że 10 certyfikatów odpowiada 1 akcji KGHM. Cena jednej akcji KGHM to w danym momencie 141,25 zł. Poziom finansowania wynosi 110,55 zł, co oznacza, że taką część kapitału wykłada emitent. Poziom bariery to 121,60 zł. Cena certyfikatu, będąca różnicą pomiędzy ceną akcji (skorygowaną o mnożnik) a poziomem finansowania wynosi 3,10 zł.
Aby lepiej zrozumieć, jaką część finansuje emitent, a jaką inwestor, spójrzmy na poniższą grafikę.
Widzimy wyraźnie, że do wysokości poziomu finansowania kapitał wykłada emitent. Za tę część ceny certyfikatu zabezpiecza on otwartą pozycję, czyli kupuje na rynku instrument bazowy, w niniejszym wypadku akcje KGHM odpowiadające wielkości pozycji otwartej przez inwestora.
Powyżej mamy część finansowaną przez inwestora. Jest to jednocześnie maksymalne ryzyko, jakie ponosi inwestor na danej transakcji (z uwzględnieniem mnożnika).
Z punktu widzenia tematyki, którą dziś omawiamy, kluczowa jest bariera. Z jednej strony chroni ona kapitał inwestora, aby strata rzędu 100% zaangażowanych środków występowała niezmiernie rzadko. Z drugiej strony, chroni ona kapitał emitenta, aby w wypadku silnego ruchu cenowego nie został on naruszony.
W dzisiejszym tekście nie będziemy skupiali się na zasadach dostosowywania wysokości poziomu finansowania ani korygowania poziomu bariery, gdyż jest to materiał na cały oddzielny artykuł. Zachęcam tu jednak, aby zapoznać się z odpowiednimi treściami w zakładce Pytania i odpowiedzi
Co dzieje się, gdy certyfikat uderzy w barierę?
Na wstępie warto wspomnieć, że uderzenie w barierę (tzw. knock-out) może wystąpić w wyniku szeregu czynników. Może to być zmiana ceny instrumentu bazowego (najczęstszy scenariusz), ale może to również być zmiana kursów walut (w wypadku certyfikatów notowanych na instrumenty zagraniczne), czy chociażby konieczność zmodyfikowania poziomu bariery (zwyczajne comiesięczne dostosowanie czy też dostosowanie w wyniku innych okoliczności, np. wypłaty dywidendy lub zmiany serii kontraktów terminowych będących zabezpieczeniem dla danego certyfikatu). Możliwe są zatem sytuacje, gdy cena instrumentu bazowego nie zmienia się, a bariera niejako sama ”dogania” naszą pozycję.
Jeżeli cena instrumentu bazowego spadnie (dla certyfikatów long) lub wzrośnie (dla certyfikatów short), następuje aktywowanie poziomu bariery. W takim wypadku notowania danej serii certyfikatów zostają automatycznie zawieszone. Realizuje to automat opierający się na danych z Bloomberga, więc nie występują tu opóźnienia wynikające z ingerencji człowieka. Po zawieszeniu notowań, inwestorzy nie mogą otwierać nowych pozycji, ani zamykać istniejących.
W tym momencie emitent przystępuje do likwidowania pozycji w instrumencie bazowym, tak aby można było ustalić wysokość wartości rezydualnej dla inwestorów. Sprzedaż instrumentu bazowego dokonywana jest przez traderów po stronie emitenta. Nie ma tu więc automatyzmu, dzięki czemu minimalizowane jest ryzyko, że duże zlecenie wrzucone PKC spowoduje nagłe osunięcie się rynku i uzyskanie gorszej ceny zamknięcia pozycji, a co za tym idzie, obniży wartość rezydualną.
Jest to o tyle istotne, że wielkość emisji poszczególnych serii może sięgać nawet miliona certyfikatów, a moment uderzenia w barierę może dokonać się np. poprzez wystąpienie luki cenowej. W takim wypadku automatyczna sprzedaż instrumentu bazowego, bez wyczucia doświadczonego tradera, mogłaby odbyć się ze stratą dla inwestora.
Emitent najczęściej jeszcze tego samego dnia lub dnia kolejnego podaje na stronie ingturbo.pl wysokość wartości rezydualnej, która zostanie wypłacona inwestorom. Dzięki temu wiemy, jakiej wielkości środki (po uwzględnieniu liczby certyfikatów, które posiadaliśmy) wpłyną na nasze konto. Sam proces wypłaty środków na rachunki inwestorów realizowany jest za pośrednictwem KDPW i może potrwać do 5 dni roboczych.
Warto pamiętać, że wartość rezydualna nigdy nie może być niższa od zera, co oznacza, że inwestor nie może stracić na inwestowaniu w certyfikaty więcej niż 100% kwoty w nie zainwestowanej. Również strata całości środków jest raczej wyjątkiem, gdyż w przeważającej większości przypadków uderzenie w barierę odbywa się w ramach ”spokojnego” rynku, co umożliwia animatorowi likwidację pozycji zabezpieczającej po cenie maksymalnie zbliżonej do poziomu bariery.
Jednak należy pamiętać, że w sytuacjach skrajnych, np. dużych luk cenowych lub okresów paniki lub euforii na rynkach, wysokość wartości rezydualnej może być niższa lub może spaść do zera. Jeżeli faktyczne zamknięcie pozycji zabezpieczającej dokonane zostanie poniżej poziomu finansowania, powstałą w ten sposób stratę bierze na siebie emitent, a my nie musimy niczego dopłacać.
Dobrym przykładem tego, czego można oczekiwać jest analizowany powyżej przykład certyfikatów long na KGHM z barierą na poziomie 121,60 zł i poziomem finansowania na poziomie 110,55 zł. Przy spokojnym rynku zamknięcie pozycji zabezpieczającej powinno dokonać się w okolicy tych 120 zł. Jeżeli natomiast wydarzy się coś nadzwyczajnego, np. rynek otworzy się poniżej poziomu 110 zł, wartość rezydualna wyniesie zero. Widzimy więc wyraźnie, że utrata całości środków będzie raczej zdarzeniem rzadkim.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Co zatem powinien zrobić inwestor, jeżeli jego pozycja na certyfikatach uderzy w barierę? Nic. Powinien skupić się na otwieraniu i prowadzeniu kolejnych pozycji, a wyliczona wysokość wartości rezydualnej po kilku dniach trafi na jego rachunek maklerski. Jeżeli inwestor jest ciekaw, jaka będzie to wartość, może ją sprawdzić na stronie ingturbo.pl, wpisując w wyszukiwarkę nazwę wygasłego certyfikatu.
Natomiast zdaniem wielu, zdecydowanie lepiej jest inwestować w taki sposób, aby uderzenie w barierę nam się nie przytrafiało. Można korzystać z certyfikatów, gdzie poziom bariery jest bardziej odległy, można korzystać ze zleceń stop loss, które zamkną naszą pozycję zanim osiągnięty zostanie poziom bariery, można wreszcie monitorować nadchodzące zdarzenia korporacyjne na instrumencie bazowym (dywidenda, rolowanie kontraktów), aby nie zostać zaskoczonym nagłą korektą poziomu bariery.
Istnienie bariery jest jedynie ostatecznym zabezpieczeniem przed poniesieniem straty przekraczającej wartość zainwestowanych środków. Bez niej, inwestowanie z wykorzystaniem certyfikatów Turbo nie byłoby możliwe.