Dzień bez sesji
1 maja to dzień bez sesji giełdowej na GPW. Transakcje na certyfikatach nie będą zawierane. Na produktach opartych o zagraniczne instrumenty bazowe mogą mimo tego następować knock-outy.
Trackery
Pasywne inwestowanie z ING już możliwe, sprawdź nowe produkty śledzące instrument bazowy 1:1
Artykuły

Certyfikaty Turbo w tradingu na rynku akcji - Humanista na Giełdzie #15

|
Powrót do przeglądu

Instrument bazowy przede wszystkim

Podobnie jak inne instrumenty finansowe, certyfikaty Turbo stwarzają określone możliwości inwestycyjne. Niekiedy zapominamy jednak, że rolą certyfikatów jest odzwierciedlanie zmian cen innych aktywów. Odzwierciedlanie to uwzględnia oczywiście zastosowany mnożnik lub niekiedy zmianę kierunku (certyfikaty short), ale certyfikaty same w sobie są wtórne wobec wzrostów i spadków dokonujących się na akcjach, towarach czy parach walutowych. Nie mają one dodatkowego wymiaru, jakim jest chociażby wartość czasowa występująca przy opcjach i sprawiająca, że ceny opcji są zależne, oprócz ceny instrumentu bazowego, od innych czynników wynikających z aktualnej sytuacji rynkowej.

Z tego też względu aby zarabiać dzięki certyfikatom, musimy umieć zarabiać na samych instrumentach bazowych. Warto przy tym pamiętać o horyzoncie czasowym, w którym certyfikaty sprawdzają się najlepiej. Z moich doświadczeń jest to okres od jednej sesji do miesiąca, ale najczęściej transakcje trwają od 1 do 4 tygodni. Jeżeli nie potrafimy uzyskać przewagi nad rynkiem w takim właśnie interwale, być może powinniśmy poszukać swojego miejsca w innej części rynku.

Oczywiście warto też pamiętać o wyjątkach. Jeżeli tylko posiadamy otwartą zyskowną pozycję i jest szansa, że ruch będzie kontynuowany, nie należy zamykać jej tylko dlatego, że czas trwania transakcji się przedłuża. Jeśli dany ruch cenowy jest w stanie przynieść zyski mocno przewyższające koszty, nie ma się co wahać.

Warto również zastanowić się nad doborem instrumentów. Oczywiście należy okresowo sprawdzać swoje umiejętności w handlu walorami spoza naszego portfela, ale przede wszystkim należy handlować tym, na czym się znamy i co nam dobrze wychodzi. W moim wypadku rdzeniem wykorzystania certyfikatów Turbo jest granie na wzrost i spadek cen akcji największych spółek z warszawskiej giełdy.

Prostota sprawdza się najlepiej

Zapoznając się z turbosami mamy w głowie mnóstwo teorii, która niekiedy przesłania nam zagranie, które chcemy zrealizować. Dużo czasu zajmuje niektórym wybór odpowiedniego certyfikatu, przeliczenie ekspozycji rynkowej, jaką uzyskujemy kupując określoną ilość jednostek. Wreszcie problemem może być samo wystawienie zlecenia aby zawrzeć transakcję. Na szczęście im większe mamy doświadczenie tym pewniej wykonujemy poszczególne kroki oraz znajdujemy drogę na skróty.

Im lepiej znamy mnożniki poszczególnych certyfikatów tym łatwiej nam jest je wykorzystywać. Przecież ustalenie liczby certyfikatów, które powinniśmy kupić wymaga jedynie dwóch prostych operacji. A przecież każdy z nas posiada w telefonie lub komputerze aplikację kalkulatora.
d4b163a1-a268-4368-8822-f190d214669a-dino\_certyfikaty.png
Świetnym sposobem na pominięcie żmudnego wypełniania zlecenia jest korzystanie z tabeli z aktualnymi rynkowymi kursami. Każdy większy dom maklerski oferuje takie narzędzie. Ja sam kopiuję nazwę certyfikatu ze strony ingturbo.pl i wklejam je do aplikacji. Dzięki kilku kliknięciom od razu mam nie tylko podgląd na aktualne ceny danego certyfikatu, ale mogę go również szybko kupić lub sprzedać.

Niezłym rozwiązaniem w wypadku inwestowania z wykorzystaniem certyfikatów Turbo jest posiadanie w jednym miejscu listy spółek, na które są notowane certyfikaty. Pozwala to na relatywnie szybkie przejrzenie ich wykresów i wyłuskanie potencjalnych okazji inwestycyjnych, gdyż zagrania w krótkim horyzoncie czasowym dokonywane są najczęściej w oparciu o analizę techniczną. Przejrzenie takiej listy nawet raz dziennie daje bardzo aktualny obraz interesujących nas walorów.

Znajdź swoje miejsce na rynku

Szczegóły techniczne są ważne, ale podstawą naszego sukcesu na rynku jest przecież umiejętność zarabiania na występujących tam ruchach cenowych. Wykorzystując certyfikaty turbo warto jest pamiętać, że wbudowany w nie poziom bariery powinien być jedynie zabezpieczeniem na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń na rynku. Jeżeli wybierzemy certyfikat o najwyższej dostępnej dźwigni, będzie on miał poziom bariery dość bliski aktualnej cenie interesującej nas spółki. Nawet małe wahnięcie rynku może przypadkowo aktywować barierę i spowodować wygaśnięcie certyfikatu. Dlatego w moich inwestycjach staram się zostawiać rynkowi trochę miejsca i wybieram certyfikat o nieco mniejszej dźwigni, ale i bardziej odległej barierze. A jeżeli transakcja nie idzie po mojej myśli, zamykam pozycję samodzielnie, bez czekania na uderzenie w barierę.

Kolejną rzeczą, którą warto uwzględnić, jest fakt, ze ruchy spadkowe są z reguły silniejsze niż ruchy wzrostowe. Rynek akcji, w przeciwieństwie chociażby do rynku walutowego, nie jest rynkiem symetrycznym. Kiedy inwestorzy są dobrej myśli, ceny akcji wspinają się w umiarkowanym tempie, ale kiedy pojawia się silny strach, spadki bywają bardzo gwałtowne. Dlatego też dużą część moich scenariuszy rynkowych opieram właśnie o eksploatowanie krótkoterminowych okresów rynkowego pesymizmu, wynikających chociażby z przełamanych wsparć.
1a8182cc-1bfc-4a87-9f88-17bc9eaece27-ccc\_052022.png
Przykładem takiej sytuacji jest wykres spółki CCC i przełamanie wsparcia w okolicy 100 zł, które miało miejsce na początku 2022 roku. W ciągu zaledwie kilku sesji cena akcji spadła do poziomu 75 zł, co oznacza 25% spadku w pięć giełdowych sesji. Tak właśnie może działać analiza techniczna, gdyż fundamenty biznesu spółki rzadko zmieniają się diametralnie w tak krótkim czasie. Dla inwestorów jest to oczywiście przykład okazji inwestycyjnej wartej poszukiwania.

Zarabiając na rynku z wykorzystaniem Turbo warto mieć świadomość, że certyfikaty notowane są głównie na akcje największych i najbardziej płynnych spółek. Notowania tych walorów rządzą się swoimi prawami. Z jednej strony spółki te wchodzą w skład indeksu Wig20 i podlegają wahaniom zgodnym z przepływami kapitału na globalnych rynkach. Kiedy nasz region zyskuje na popularności, spółki te na ogół rosną, a gdy mamy do czynienia ze spadkiem sentymentu do polskiego rynku, częściej obserwujemy spadki.

Pośród spółek również mamy różnego rodzaju specyficzne zależności. Spółki z tych samych branż mają tendencję do poruszania się w znacznej mierze zgodnie, co obserwujemy często na kursach banków PEKAO i PKO BP. Z kolei inne walory wytyczają samotnie swoją ścieżkę, czego przykładem mogą być notowania CCC, Allegro czy też CD Projektu. Natomiast w wypadku każdej spółki mogą wystąpić czynniki indywidualne, wynikające głównie z otoczenia fundamentalnego, które sprawią, że kurs gwałtownie zmieni kierunek i oderwie się od dotychczasowych poziomów. Świetnym tego przykładem jest znajdujące się blisko kilkuletnich maksimów JSW.
b56af509-2bc0-4356-8dc4-e60dd9bbcddd-jsw\_052022.png
Aby skutecznie zarabiać na ruchach cenowych spółek, na które notowane są certyfikaty turbo, musimy mieć w głowie charakterystykę poszczególnych walorów oraz ewentualnych relacji pomiędzy nimi. Wyposażeni w taką wiedzę jesteśmy w stanie skuteczniej wypatrywać okazji inwestycyjnych oraz wykorzystywać nadarzające się okazje.

Trzymaj rękę na pulsie a okazje same przyjdą

Sporządzenie listy kilkunastu spółek z warszawskiej giełdy oraz bieżące ich obserwowanie nie powinno nikomu sprawić trudności. A mając do dyspozycji taką liczbę walorów możemy być niemal pewni, że znajdziemy przynajmniej kilka interesujących okazji inwestycyjnych w miesiącu. Tym o czym powinniśmy jednak pamiętać jest konieczność posiadania prostego, ale skutecznego systemu inwestycyjnego. Długoterminowe zyski nie biorą się z łapania kilku srok za ogon i posiadania równocześnie otwartych dwudziestu pozycji, ale z wyczekiwania na nadarzające się okazje oraz szybkiego reagowania, kiedy je dostrzeżemy.