Dzień bez sesji
1 maja to dzień bez sesji giełdowej na GPW. Transakcje na certyfikatach nie będą zawierane. Na produktach opartych o zagraniczne instrumenty bazowe mogą mimo tego następować knock-outy.
Trackery
Pasywne inwestowanie z ING już możliwe, sprawdź nowe produkty śledzące instrument bazowy 1:1
Artykuły

Surowcowy zawrót głowy - Humanista na Giełdzie #14

|
Powrót do przeglądu

Jak to często bywa w wypadku wybuchu istotnego konfliktu zbrojnego na świecie, w pierwszej kolejności kapitał szuka bezpieczeństwa. Jeżeli ryzyk jest wiele, a odpowiedzi trudno udzielić, naturalnym jest, że chcemy ochronić nasze aktywa i lokujemy środki w bezpiecznych przystaniach. Efekt ten wzmacniają aktywni inwestorzy i spekulanci, którzy dobrze znają powyższy mechanizm i chcą zarobić na spodziewanych wzrostach cen instrumentów uznawanych za najbezpieczniejsze.

Nie dziwi zatem, że w ostatnich miesiącach istotnie wzrosła cena złota. Na początku marca jego notowania na krótko odwiedziły okolicę 2050 dolarów za uncję, co stanowiło wyrównanie historycznych rekordów ustanowionych w połowie 2020 rok.
874cdda1-7586-4ab7-80e3-a246de06e759-gold 1r.png
Tak silne wzrosty żółtego metalu świadczą o tym, że inwestorzy poważnie potraktowali możliwe konsekwencje eskalacji napięcia pomiędzy Rosją i krajami Zachodu. W naszym regionie pęd do bezpieczeństwa widać było chociażby w postaci kolejek do punktów sprzedających złote monety bulionowe i sztabki. Nie tylko inwestorzy, ale i zwykli konsumenci poczuli potrzebę posiadania aktywów uznawanych za remedium na niepewne czasy.

Surowce energetyczne pod cenową presją

Panujące na świecie ożywienie gospodarcze przełożyło się na znaczące odbicie cen wielu surowców, w tym surowców energetycznych. Ropa naftowa, po tym jak na początku 2020 roku wyceniana była w okolicach zera (a na niektórych instrumentach finansowych cena spadła nawet poniżej tego poziomu), osiągnęła na początku bieżącego roku okolice 90 dolarów za baryłkę, przebijając szczyt z 2018 roku.
57df32aa-52b3-48f1-8cb4-3c5bd850d37f-brent 15r.png
Jednak na skutek napaści Rosji na Ukrainę, w ciągu kilku zaledwie dni ceny czarnego surowca poszybowały w okolice 140 dolarów za baryłkę. Jest to najwyższy poziom od pamiętnego 2008 roku i historycznie ustępuje tylko tamtym rekordom. Oczywiście przełożyło się to również na rekordowe ceny paliw na stacjach benzynowych. Przyczyna tej paniki jest oczywista, gdyż Rosja jest drugim po USA największym na świecie producentem ropy.

Podobna sytuacja ma miejsce na rynku gazu ziemnego, którego Rosja również jest drugim pod względem wielkości producentem. Wzrosty cen błękitnego paliwa napędza z jednej strony obawa o to, że rosyjskie koncerny wstrzymają eksport do krajów zachodu (co właśnie obserwujemy), a z drugiej perspektywa dobrowolnego odcinania się od gazu z Rosji i poszukiwania jego źródeł gdzie indziej (co również ma miejsce). Jest to więc sytuacja ewidentnie sprzyjająca wzrostom cen gazu na rynkach.
ce8f0369-eb40-416d-80a2-48b1d5b0d5e8-nat gas 6r.png
Kontrakty terminowe na gaz ziemny odnotowały niedawno najwyższe poziomy od lat. Przebite zostały również szczyty notowań z minionej jesieni, kiedy sytuacja gazowa też była napięta. Co ważne, ceny cały czas oscylują w okolicy rekordów, a więc można zakładać, że rynek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zwłaszcza, że ograniczenia rosyjskiego eksportu (lub importu z Rosji) mogą być dalej zaostrzane.

Wybucha nagle, gaśnie powoli

Jak łatwo dostrzec, rynki surowcowe cały czas poruszają się bardzo dynamicznie, charakteryzując się podwyższoną zmiennością. O ile w wypadku metali szlachetnych można zakładać, że wraz z zawężaniem obszaru walk do wschodniego fragmentu terytorium Ukrainy napięcie będzie nieco malało, to ekonomiczne konsekwencje wojny będą miały bardziej długotrwały charakter w wypadku surowców energetycznych. Co więcej, każdy negatywny zwrot akcji (np. wzrost obaw o użycie broni masowego rażenia) spowoduje natychmiastowy wzrost cen metali szlachetnych.

I to właśnie te nagłe wystrzały są największym wyzwaniem dla inwestorów. Szybkie zwroty akcji, które mają często miejsce w trakcie weekendu lub poza godzinami giełdowych sesji są bardzo trudne do transakcyjnego wykorzystania. Najczęściej mamy do czynienia z dużą luką na otwarciu handlu, która dyskontuje często znaczną część ruchu w danym kierunku. Jako inwestorzy nie możemy więc ruchu przewidzieć (lub jest to bardzo trudne), a możemy jedynie się do niego dołączyć lub nie.

Na szczęście dla graczy krótkoterminowych, silne czynniki wpływające na sytuację rynkową, rzadko wygasają w ciągu jednej sesji. Im większe jest zaskoczenie dla rynku tym większe są szanse, że przełoży się to na duży ruch o wymiarze średnioterminowym. Najlepszym tego przykładem jest ropa naftowa, której notowania dyskontowały wybuch konfliktu przez ponad tydzień i przebyły dystans od 95 do prawie 140 dolarów za baryłkę.
d3afd751-9013-4e15-ab98-490117e1e717-brent 3m.png
Czynnikiem, który musimy wziąć pod uwagę jest malejąca z czasem zmienność. O ile nowe istotne bodźce wpływające na sytuację bywają dla rynków zaskoczeniem i ich wycenianie przebiega bardzo gwałtownie, o tyle z każdą kolejną giełdową sesją inwestorzy mają więcej czasu na racjonalne podejmowanie decyzji i adekwatną ocenę poszczególnych instrumentów finansowych. Przejawia się to właśnie w słabnącej z czasem zmienności. Dlatego też osoby polujące na największy zarobek, są najbardziej aktywne w pierwszych fazach rynkowej euforii lub paniki.

Pamiętaj o ryzyku walutowym

Prezentowane powyżej ceny towarów i instrumentów finansowych opartych o ich ceny publikowane są oczywiście w dolarach. Jednak z perspektywy polskiego inwestora handel tymi towarami odbywa się w złotym, co oznacza, że instrumenty finansowe dające ekspozycję na te towary posiadają wbudowane ryzyko walutowe, które musimy uwzględnić.
cd953bc5-8819-4caf-905d-20e227ab2a9c-usdpln 15r.png
Jak widać na powyższym wykresie złoty jest obecnie rekordowo słaby. Dolara kosztującego 4,50 zł obserwowaliśmy po raz ostatni na początku lat dwutysięcznych, czyli przeszło 20 lat temu. Wpływ na to ma przede wszystkim położenie geopolityczne Polski, tuż obok strefy działań wojennych i w pierwszej linii jej skutków ekonomicznych.
388714a1-9130-4d96-8241-6680f8c2467b-usdpln 3m.png
Widać to najlepiej na wykresie krótkoterminowym. Tuż po ataku Rosji na Ukrainę dolar umocnił się do złotego o ok. 60 groszy. Również ostatnie wstrzymanie dostaw gazu do Polski dało ruch o rozpiętości ponad 10 groszy.

Te wahania kursowe mają dwojakie znaczenie. Z jednej strony znacząco wpływają na wyniki transakcji surowcowych. Jeżeli zagramy na spadek cen ropy czy gazu to nawet jeżeli będziemy mieli rację, może okazać się, że nie uzyskamy założonego zysku, jeżeli w tym czasie złoty się osłabi. Bardzo przydaje się tu analiza wzajemnych zależności pomiędzy poszczególnymi klasami aktywów. Relacja złotego do dolara może niektóre transakcje wzmacniać, a inne osłabiać Warto mieć to na uwadze.

Z drugiej strony wahania walutowe mogą być (i są) przedmiotem samodzielnych scenariuszy inwestycyjnych. Podobnie jak na ropie naftowej, na osłabieniu złotego po 24 lutego (dzień ataku Rosji na Ukrainę) można było zarabiać aż do 8 marca, kiedy to ceny osiągnęły swój szczyt.

Gra o wysokie stawki

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że inwestujemy dzisiaj w historycznych okolicznościach. Nie wiemy, jak długo one potrwają, ale przy tak podwyższonej zmienności, rośnie zarówno ryzyko, jak i ewentualne nagrody, jeżeli będziemy mieli rację w swoich zagraniach. Jest to raj dla inwestorów, którzy nie boją się rzucać się w wir zdarzeń i mają odpowiednio mocne nerwy, aby utrzymać się na powierzchni. Z odpowiednią kontrolą ryzyka, rynki surowcowe i walutowe mogą dać zarobić.